Jako, że na dzień dzisiejszy zakończyłam Pierniczkowe zmagania, to wzięłam się za zaległe tulipany.
I trochę je podgoniłam. Niewiele, ale zawsze coś :
Ostatnio często haftuję na 18-tkach, to ciężko mi się przyzwyczaić do takich wielgachnych xxx. I mulina jakoś szybciej się kończy na igle ...:)
Może w końcu , jeszcze przed świętami , wykończę te zeszłoroczne, dniomatkowe tulipany, albo one mnie .... :)
A oto drugi bohater dzisiejszego posta - słoiczek :
Niestety niteczek jest mniej niż było, a to za sprawą mojej Pierwszoklasistki, której to koniecznie, ale to koniecznie, do czegoś były te ścinki potrzebne.
No, nie nadążam za tym dzieckiem :)
He, he! No, ale taka ponoć jest idea tych ścinków, żeby się nie zmarnowały i proszę, przydały się!:) A co ma wyjść z tych tulipanów, bo ja chyba nie widziałam wcześniej tego wzoru? Obrazek? Podusia?
OdpowiedzUsuńMnie się te tulipanki niezbyt widziały(tzn. ładne są, ale ja jakoś za kwiatowymi wzorami nie przepadam), ale zestaw kupiłam bo kolorki śliczne muliny i wykorzystałam do czegoś innego ;)
OdpowiedzUsuńteż mam te tulipanki, i świetnie się prezentują
OdpowiedzUsuńcudowny wzorek :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te tulipany:)
OdpowiedzUsuńNie wykończą cię, nie martw się. Prędzej one polegną niż ty.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło.
Pozdrawiam
Podziwiam Twoje hafty.
OdpowiedzUsuńDzieciaczki tak mają, ja też ciągle słyszę pytania: "ciociu, czy mogę to wziąć, bo nie mamy w domu, jest mi to bardzo potrzebne":)A później cioci się dostaje, że dziecko znosi wszystko do domu:) Tulipany kapitalne!!!:P
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać az je skończysz
OdpowiedzUsuńUdało CI się je dostać w Naszym Empiku? Ja nie znalazłam:(
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty końcowe:)
Niestety, przyjechały z Gdańska :)
OdpowiedzUsuńA kto za dzieciakami nadąża? :D
OdpowiedzUsuńTulipanki wyglądają bardzo obiecująco :)