poniedziałek, 28 marca 2011

Lipiec wg " widzi mi się " + 100 obserwator :)

Szybkim haftem skończyłam  lipiec, bo muszę teraz od tego kalendarza odsapnąć.
Przede mną Pinkeepowy SAL - wielkanocny i narazie szukanie odpowiedniego wzoru - komputer aż huczy od poszukiwań :)

 Zdjęcie z lampą, bo przy takiej pogodzie, jaka jest za oknem, bez lampy zdjęcie było ciemne :(
Też z koralikami, nie miałam odpowiednich guziczków, zresztą zastanawiałam się, co te guziczki  miały oznaczać : pestki czy pająki ?  Zdecydowanie - pająki :)

Dzisiaj dostałam też przesyłkę od Gochy - nagrodę dla100 obserwatora jej blogu - prześliczną , czarną chusto- szaliko - apaszkę . DZIĘKUJĘ BARDZO!!!!!
 Sesja zdjęciowa bez ludzia i na ludziu :)


Jutro pójdę w niej do pracy, bardzo Ci ,Małgosiu, dziękuję !!!!!

sobota, 26 marca 2011

Wielkanocny SAL 2011

Zapisałam się na drugiego w moim życiu SAL-a, tym razem wielkanocnego.
  Będziemy robić pinkeepa- a , że ostatnio robię tylko to, to mam wprawę :)
Teraz przeszukuję zasoby internetu i szukam wzoru. Muszę pobuszować po forach, może coś znajdę :)
A do zabawy zachęciła mnie Pkela  - Frezja.

piątek, 25 marca 2011

Widzimisiowy czerwiec :)

Skończyłam czerwiec, teraz już dobieram muliny do lipca .
W międzyczasie kończę wymiankowo- świąteczny prezent, jeszcze karteczka, słodkości i można pakować i wysyłać.


Tym razem, też zamiast guziczków są koraliki, guziczki mi się nie podobały, a te niebieskie koraliki ożywiły obrazek.
PS. Właśnie , korzystając z rady Pieguchy  wygoglowałam muliny potrzebne do lipcowego obrazka. Rozpacz czarna mnie wzięła, bo to letni miesiąc, a kolory proponowane przez autorkę,  plasują go do listopadowego obrazka ! I tak zrobię po swojemu !!!

poniedziałek, 21 marca 2011

Wiosna !! :)

Uff! Już po zimie!
Dzisiaj ok. godz. 12 -tej,  zima w naszej miejscowości poszła sobie precz!( tzn. została spalona)

 Wcześniej, po wsi, przeszedł kolorowy orszak wiosenny:

 Mała robiła za biedronkę :)

Wreszcie wiosna!
Tylko dlaczego trzeba jeszcze hajcować w kotłowni ?
Oto jest pytanie - podobne zadawał sobie Hamlet :)
A na przywitanie wiosny oprawiłam widzimisiowy kwiecień, wszak się zbliża.....

sobota, 19 marca 2011

"Widzimisiowy" maj

Dalej "walczę" z kalendarzem,
tym razem maj :
jeszcze na tamborku, ale już po przyszyciu koralików.
Miałam różne guziczki, przykładałam, ale najlepiej wyglądały te właśnie koraliki.


Więcej zdjęć nie mogę jeszcze pokazać, bo to będą  wymiankowe prezenciki na forum :(
Ale miedzy wymiankami będę dziergała czerwiec.
Dobrze, że Piegucha pokazuje kalendarzowe hafty na swoim blogu,
to mam od kogo "odgapiać" kolory,
bo czasami tłumacz Google nie potrafi ich przetworzyć na polski :)

środa, 16 marca 2011

Moje małe tajemnice :)

Zostałam wywołana do odpowiedzi przez : Beatkę  i Buranę.
Dziękuję za zaproszenie do zabawy!
Zastanawiam się , o czym mam napisać?
No dobra, nie będę się krygować i ujawnię rąbka tajemnicy , otóż :

1. Przez moje hobby skandalicznie zaniedbuję dom ! Wolę usiąść z tamborkiem czy drutami  w ręku niż posprzątać....

2. Uwielbiam przebywać w ogródku, ale nie z motyczką tylko na leżaczku, z książką lub robótką w ręku, a niech zarasta, chwasty też chcą żyć ... :)

3. W sobotnie poranki jadamy parówki , a w niedzielne - jajecznicę . Mamy tak od kilku lat i jeszcze nam się nie znudziło.

4. Nie pijam kawy,  ale uwielbiam różnego rodzaju herbatki, nawet owocowe, na które jeszcze niedawno nawet nie spojrzałam.


5. Moim ulubionym filmem jest " Ostatni Mohikanin" - mogę go namiętnie oglądać i zawsze w nim odnajdę coś nowego, a i ta muzyka - cudo !

6. Ulubiony zespół muzyczny -  Dire Straits, lubię też klimaty z lat 50 - 60 -tych

7. Nie lubię mleka w czystej postaci, ale kocham wszelkiego rodzaju serki i jogurty


Muszę kończyć , wyganiają mnie od komputera :(

PS. Wszystkie obrazki znalazłam w internecie .

niedziela, 13 marca 2011

Czyżby wiosna ?

Dzisiaj piękna pogoda nastrajała do spacerów.
Mała szalała na rowerku, a ja szukałam wiosny w ogródku.
Co prawda, cały czas miałam wrażenie, że będę za chwilę bez butów, tak nasiąknięta jest ziemia, ale wiosnę znalazłam ! :)
Coś wychodzi mi na klombie, tylko za Chiny nie wiem, co ja tam wsadziłam ? Tulipany ?

 Tu widać, jak mokra jest jeszcze ziemia.
Jesienią szalałam i wkopywałam w trawnik krokusy, dzisiaj kilka z nich znalazłam :

To jeszcze mamy od północnej strony, ciekawe kiedy zniknie  :

 Przebiśniegi u sąsiadów - południowa strona domu:



Od razu cieplej się robi na duszy!!! Oby do wiosny!!!!!
Co prawda,  mam jeszcze takie błoto , na drodze przed domem, ale dobrze, że codziennie się zmniejsza.
Ot, uroki życia na wsi :

czwartek, 10 marca 2011

Zielono mi ......

Nowe jajo,
tym razem zielone:

 Ten sposób robienia jajek mi najbardziej odpowiada, chociaż to jest tak upaprane klejem, że musi być podziwiane z daleka. :)
Lepszy klej i to jest to !
Mam jeszcze kilka , więc do dzieła !

wtorek, 8 marca 2011

Wymianki, wymianki

Wreszcie można ujawnić, co się przygotowało i co się dostało  w ramach wymianek.
Brałam udział w dwóch wymiankach:
* U Moteczka - tu ogromne podziękowania dla organizatorki tej wymianki,
* a także w wymiance kartek z okazji Dnia Kobiet na forum Złotych Rączek
Ad rem :)
Wymianka pierwsza:
Prezent miał być wykonany w tematyce zimowej lub w kolorach zimy.
  Dostałam prezencik od Maurycjusza - Basi
Całość prezentu i szczegóły :


Słodycze zjedzone, świeczka wczoraj miała swój debiut , jako oświetlenie do wyrobu bombek:), magnesiki znalazły miejsce na lodówce.
DZIĘKUJĘ BARDZO mojej wymiankowej partnerce!!!

A to ja przygotowałam Edi - Edycie: 

Zdjęcia dość niewyględne, ale wtedy słońca było na lekarstwo :(

DZIĘKUJĘ  Marysi za zorganizowanie  i perfekcyjne przeprowadzenie tej wymianki.
Piszę się na następną wymyśloną przez Ciebie !!!


* Wymianka druga -kartka wykonana własnoręcznie
to otrzymałam od Basi - organizatorki tej wymiany na Forum

Wisi już w kuchni !!!
A to ja przygotowałam dla Babci Vilemoo  - kartka parawan 
 Tu w pudełku

I po wyjęciu z pudełka :)
Teraz przede mną wymianka świąteczna na Forum ! :)

niedziela, 6 marca 2011

Masowa produkcja jaj :)

Ten tekst usłyszałam od męża, kiedy wieszałam na szafie drugie jajo.
Od wczoraj jaja zawładnęły mną całkowicie. Po prostu - wsiąkłam.
Tylko, ile słów niecenzuralnych  usłyszał mój Przedszkolak - bezcenne:)
A wszystko to wina kleju!!
 Ostatnio, w naszej wsi, pojawił się klej w sztyfcie, który podobno powinien też kleić tkaniny.( Dobrze, że uczniowie mają klej w piórnikach, to podejrzałam i zakupiłam :)
 Wczoraj wyhafciłam pierwszy motyw i uzbrojona w ten , świeżo zakupiony klej, ruszyłam do boju.
Wg instrukcji z HP - kleimy kanwę. Zrobiłam, przykleiłam, trzyma się . To smaruję jajo , żeby przykleić mulinę. O szlag! Klej się maże na styropianie, ale nic z niego nie zostaje. Trę mocniej . Nic! Tu pada pewne słowo, Mała patrzy . Wracam do instrukcji , sprawdzam, próbuję jeszcze raz. Nic! Tu znowu pada pewne słowo. Przepraszam się z Wikolem i smaruję jajo. Otaczam muliną jajo, utytłałam się bardzo, klej mam na palcach, na stole. Uff! Skończyłam. Pokazuję mężowi, a ten się pyta, czy to nie bombka i czy święta mi się nie pomyliły. Znowu pada niecenzuralne słowo - Mała próbuje je wymówić . Poprawiam jajo, doklejam tasiemki , teraz lepiej. Bardziej wielkanocnie. Pierwsze jajo:


Dziś od rana walczę z drugim jajem, teraz będę oklejać pół jaja od razu. Hafcik lekki, łatwy i przyjemny, szybko zrobiony. Nauczona wczorajszym doświadczeniem, od razu smaruję jajo Wikolem, tzn. pół. Wczytuję się w instrukcję- tym razem Kram z robótkami i nakładam kanwę. Palce mam czyste, ale zostają na kanwie ślady. Szlag!!! Mam robić w chirurgicznych rękawiczkach ? Lecę myć ręce - Mała nasłuchuje. Chyba przestanę mówić do siebie na głos. Oklejam drugie pół, tym razem idzie mi trochę lepiej - czyżby wprawa? Tasiemka, wstążeczki - tu odkryłam braki, muszę jutro uzupełnić i drugie jajo gotowe :






Reasumując:
jeszcze nie odkryłam dobrego sposobu na haftowane jaja , ale będę szukać. Pierwszy - totalnie umorusane palce, drugi - trzeba robić z idealnie czystymi rękami, lub w rękawiczkach  albo inna kanwa - nie biała.
Teraz spróbuję jeszcze innego sposobu, haft z kawałków . Lecę hafcić  :)

sobota, 5 marca 2011

"Widzimisiowy" kwiecień i drobne zakupy

Idę za ciosem - oto widzimisiowy kwiecień, zaraz po skończeniu xxx !
Teraz wyprać, wyprasować, dociąć tekturkę i nowy pinkeep gotowy :)
Kolory zupełnie z głowy, tym razem nic się nie zgadza z oryginałem .
No to co ?   Mi pasuje, a to najważniejsze !!! :)


Właśnie teraz,  na zdjęciu,  spostrzegłam, że jeszcze muszę  doszyć guziczki, albo koraliki, zobaczymy.
Już miałam zacząć robić  widzimisiowy maj, żeby być do przodu , zanim będzie kalendarzowy, kiedy od wczoraj wsiąkłam . A wszystko za sprawą przesyłki z pasmanterii internetowej:

 Mam styropianowe jaja i nie zawaham się ich użyć :)
Tu widać pierwsze próby Małej i jej cekinki, ja jednak pozostanę przy hafcie. Może jedno zdecupażuję ? Jajek mam więcej, nie wszystkie pozują do zdjęcia .
Oprócz nich, kupiłam też stickersy do kartek świątecznych. Rodzinę mam sporą , wiec dużo muszę ich wyprodukować. 
Dobrze, że do świat jeszcze dużo czasu, może zdążę ze wszystkimi planami .

czwartek, 3 marca 2011

Candy :)

U Eli jest takie cudeńko, że żal się nie skusić !

 Trzymam za siebie kciuki!!!!

Próbuję też szczęścia w nowej fotozagadce , może tym razem mi się uda ?


Candy u Glinki - Alinki, tu do wygrania - piękne serwetki



środa, 2 marca 2011

Ale się narobiło, czyli lubię dawać prezenty :)

Muszę się leczyć.
Jest to naukowo i doświadczalnie udowodnione.
Pisałam, że powysyłałam moje "Podaj dalej" i faktycznie, nie podpisałam się :(
I teraz zagwozdka, dostaję e-maile skąd te prezenty, czy to z wymianki , czy z jakiegoś innego rozdawnictwa.
Biję się w piersi, ale tak to jest, jak nade mną , na poczcie , sterczy mąż i córa "i szybciej, szybciej" .
Szybciej to się dzieci robi, a nie wysyła paczki :)
A to powysyłałam :




Do tego dołożyłam jeszcze trochę słodkości, pocztówkę i wysłałam. I nie spodziewałam się aż  takiego zamieszania :)

wtorek, 1 marca 2011

"Widzimisiowy " marzec #2

Tak jak wcześniej  pisałam, wczoraj, tuż przed północą, skończyłam marzec.
Co prawda nie miałam odpowiednich guziczków a i pora nie była dobra na zakupy, dlatego zamiast nich- koraliki :)
Ale wyprałam, wyprasowałam, obszyłam, przyczepiłam wstążeczki i szpilki i triumfalnie powiesiłam w miejscu docelowym. Co prawda nikt tego nie widział, bo wszyscy już spali, ale ja poszłam spać z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Była 23:47!

 A tak wygląda w miejscu docelowym, czyli w kuchni :

 Teraz przede mną - "widzimisiowy"  kwiecień :)