sobota, 1 maja 2021

Babol :(

 Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam . Jakoś nastroju na blogowanie nie miałam . FB pochłonął mnie całkowicie. Chociaż często zaglądałam na Wasze blogi, jakoś sama nie miałam chęci, żeby cokolwiek napisać. 

Huśtawka w pracy : raz nauczanie stacjonarne, raz zdalne, łamane przez hybrydowe i znowu zdalne. Niech ten rok szkolny się już skończy, zmęczenie na maksa.

 Ale dzisiaj przyszłam pochwalić się ... babolem . :) 

I nie mam pojęcia, czemu? Skąd się wziął ?

Jak po raz pierwszy nałożyłam tamborek, żeby zacząć wyszywać, to zaczęłam w złym miejscu. I przez prawie rok się nie zorientowałam, tylko brnęłam dalej :(

A kiedy zobaczyłam, co się dzieje ,odłożyłam haft na 4 m-ce , tyle czasu mi zajęło przyznanie się do błędu.

Nigdy jeszcze w mojej hafciarskiej przygodzie nie popełniłam czegoś takiego. A wyszywam od bardzo dawna ..... I jak to oprawić, gdy tak mało kanwy zostanie na górze?





Zostało już niewiele, skończyć twarz, rękaw i kreseczki, ale radość z haftu została zmarnowana  :(