Poprzerabiałam pierniczki , tym razem są podszyte filcem i trochę mniej wypchane. I nic z nimi robić nie będę!!!!
Takie będą wisiały na choince.
Ale straciłam do nich serce i chyba już nie zrobię trzeciego :(
Może bliżej świąt, jak mi przejdzie ?
I tyły ....
Fajne wyszły nie zniechęcaj się ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjeszcze jeden, jeszcze jeden ...
OdpowiedzUsuń:)))))))))))
bardzo ładne te pierniczki, z filcem zdecydowanie im lepiej :-)
OdpowiedzUsuńwyszywaj trzeciego!!! :-)
Ja się też zastanawiałam nad tym, jak doszyć tyły piernikom. Po Twoich doświadczeniach doszłam do wniosku, że pierniczki wyszyję na kanwie plastikowej i podkleję cienkim filcem. Nie będę bawić się w szycie, skoro z tym tyle problemów...
OdpowiedzUsuńI to jest myśl, może jednak będzie jeszcze jeden , jak kupie plastikową ! :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym... Myślę, że plastikowa kanwa to dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńCzekamy na zdjęcie trzeciego!!!:)Super:)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z filcem. A na choince na pewno będą fajnie wyglądać obok prawdziwych pierników. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPomysł z plastikową kanwą popieram.:)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszedł mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuń