Zatęskniłam za dzianiną, a że jestem teraz w fazie szydełka , to ......
..... postanowiłam opatulić pokrowcami moje dwa kuchenne taborety. Włóczka z odzysku jest, no to do roboty....
Dzisiaj skończyłam drugi i oba pysznią się w kuchni :)
Z rozpędu machnęłam też jajeczko styropianowe, które to pętało się po domu i mnie denerwowało :)
I z poczuciem dobrze spędzonego czasu, zaległam przed telewizorem :))
Ta pogoda mnie dobija !! :)
PS. Szlag to , nie mam zdjęć !!!!!! Jedno się pokazało, a inne? Nie wiem jak, ale naprawiłam :)))))
Szaleństwo bloggera trwa. Jak się wyloguję, to znikają zdjęcia. Świetnie nie ?
To chyba przez tą zimę wiosną ocieplasz taborety :)) Fajnie się prezentują!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tymi taboretami. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są! Fajnie wyglądają taborety i jajeczk. Bądź dzielna - byle do wiosny!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :) kolorowe akcenty zawsze poprawiają humor :)
OdpowiedzUsuńSmacznie wyglądają - wiosenne lizaczki. :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych i radosnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńSwietne :-)
OdpowiedzUsuń