No i dziubię, dziubię,................ a efektu nie widać :)
Widać tylko zielone, bo koloru ecru już nie. Ale zaliczyłam już jedno prucie, więc będzie tak ...
Na początku haftowałam dwiema nitkami, ale len niebezpiecznie się ściągał, chociaż kolory były żywsze i odbijały się od tła. Wyprułam, przerzuciłam się na jedną nitkę. Hafci się szybko, bo schemat nie jest specjalnie skomplikowany. Zresztą jak się haftuje 1x1 to odpada liczenie nitek, same się liczą :)
A teraz to, co już mam
No i tu prawie nic nie widać.Koloru ecru nie ma . :(
Zmieniłam ustawienie względem światła i tu trochę lepiej widać
Mam nadzieję, że jak dołożę inne kolory, to będzie jednak coś widać .
Dane techniczne:
* len Dublin 25ct
* mulina Ariadna ( wg przelicznika i własnego widzimisię )+ DMC ( biały i ecru)
* poziom satysfakcji - prawie zerowy, to po tym pruciu, teraz już troszkę wzrosło , tak do + 3 :)
Czekam na kolejne odsłony haftu. Jestem go bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńale drobniutkie! czekam na kolejne odsłony :)
OdpowiedzUsuńPrzeważnie to tak jest, że jak się człowiek namęczy, napruje, nawyklina, to potem wychodzi z tego jeden z najpiękniejszych haftów :) Wzór jest śliczny, więc Twój wysiłek nie pójdzie na marne.
OdpowiedzUsuńNie zniechęcaj się, dojdą kolejne kolory i na pewno Twój poziom satysfakcji znacząco wzrośnie :) Trzymam kciuki i czekam na kolejne odsłony. Ostatnio też spróbowałam haftu 1x1, dłubaninka niezła, ale efekt wynagradza trud.
OdpowiedzUsuńJeszcze Ci poziom satysfakcji podskoczy, jak zobaczysz więcej haftu. Wzór jest piękny, Ty masz talent - połączenie idealne :)
OdpowiedzUsuńJestem z tobą - haft jest tak piękny, że chyba warto się pomęczyć. Trzymam kciuki.:)
OdpowiedzUsuńTeż wydaje mi się, że trzeba poczekać na więcej xxx a na pewno będziesz zadowolona:-)))
OdpowiedzUsuńa więc nie zniechęcaj się i dalej wyszywaj!!!:)
Uważam, że jak będzie przybywać krzyżyków to satysfakcja pójdzie w górę...czekam na następne odsłony tego pięknego obrazka:)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, sama muszę kiedyś odważyć się na len.
OdpowiedzUsuńZrobisz to, na pewno :) Mam tylko nadzieję, że masz więcej samozaparcia niż ja, bo ja hafty, które nie idą rzucam w kąt i wracam po miesiącach albo i latach :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam :)
OdpowiedzUsuńTrudna sztuka, ale trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńjeszcze troszkę i będzie wyglądać inaczej:)
OdpowiedzUsuńJa też miałam problemy z lnem na początku ale jak tylko zobaczysz efekt końcowy to szybko się przekonasz.
OdpowiedzUsuńA wzorek wybrałaś przecudny, też go mam ale narazie czeka na swoją kolej. Czytałam o Twoich problemach z wymiarami materiału przy tym wzorze. Też musiałam kiedyś wyszywać 1x1 na lnie 25 ct. Początek był trudny i męczący dla oczu ale jakoś poszło ;) Powodzenia.