Dziubania ciąg dalszy .......
Już doszedł inny kolor niż ecru, to i satysfakcja wzrosła :)
Co prawda czasami mam drobne prucia, ale to już pikuś. Tym bardziej, że po raz pierwszy korzystam z zamalowywania czarno-białego wzoru ! :)
Do tej pory, jak wyszywałam na kanwie, to migiem mi szło odnajdowywanie miejsca , gdzie jestem.
Ale len - to już nie to samo.... Zbyt drobny, dlatego nawet nie żal mi czasu na zamalowanie symboli. A oto dowód ...
I sam haft z bliska :
Lepiej to już wygląda, ale przy moim tempie wyszywania, to pewnie skończę go koło wakacji :)
O ile mi się nie znudzi ...
...................
Studentka po skończonej pomyślnie sesji zjechała do domu i wczoraj wyżywała się kulinarnie. Będę szersza niż grubsza :)
W hafciku widać postępy, oponki wyglądają smakowicie:)
OdpowiedzUsuńja to jednak nie wyobrażam sobie bez siatki :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że idzie do przodu!
OdpowiedzUsuńDrobniutkie te krzyżyki :)
OdpowiedzUsuńJa haftuje na lnie ale co drugą nitkę , jakieś drobne wzorki to jeszcze ale taki większy to chyba bym nie dała rady ...
Byle do przodu! Nie poddawaj się! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne postępy:)!
OdpowiedzUsuńJuż trochę tam naskrobałaś tych krzyżyków. :) Oby do przodu. :)
OdpowiedzUsuńbędzie super!
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się. Na lnie to i do przyszłego roku bym nie skończyła, w ogóle nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak można na tej tkaninie krzyżyk postawić, przecież ten splot jest prawie nie widoczny
OdpowiedzUsuńTen ma wyjątkowo duże dziury!
UsuńPyszności!A dziewczynka super się zapowiada!!!
OdpowiedzUsuń