Ładna niedziela, nie pada, mąż wyjątkowo nie pracuje, trzeba uskutecznić spacer do lasu . Na grzyby i szyszki , z których w okresie świątecznym powstaną jakieś ozdoby. Jakie , jeszcze nie wiem, ale szyszki się przydadzą :)
Wyruszamy...
Mała gotowa, ja uzbrojona w łubiankę i reklamówkę, nożyk mam w kieszeni i aparat. Bo trzeba uwiecznić to, co się znajdzie :)
Las piękny ... tylko grzybów w nim nie ma :(
Znaleźliśmy 4 podgrzybki i 2 maślaki, z tego jeden był robaczywy. Będzie wigilijna kolacja :)
Szyszek i żołędzi mam pełną reklamówkę, więc wypad był udany.
.................
W niedzielę można pokazać, co się wyhafciło w ramach SAL-u . Mój liść nabiera kształtów :)
Stan z soboty, ok. 20-ej i po przełożeniu tamborka, niedziela godz. 10-ta
Pokochałam "francuzy" , już mi nie straszne :)
Szybko i ładnie rośnie!
OdpowiedzUsuńJest sliczny,jeszcze troche i bedzie koniec
OdpowiedzUsuńMówiłam, że oswoisz te dzikie francuzy! Piekny liść Ci rośnie, a spacerku zazdroszczę, dawno na takiej jesiennej wyprawie nie byłam. Chyba muszę zaległości ponadrabiać :D
OdpowiedzUsuńTen liść jest prześliczny!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA ja myślałam że jest wysyp grzybów w lasach;uwielbiam grzybobranie lecz niestety nie miałam jeszcze tej przyjemności :)prześliczny liść
OdpowiedzUsuńśliczny liść powstaje:) Nam grzybobranie lepiej poszło - mamy i marynowane, i suszone i duszone w słoikach lol
OdpowiedzUsuń