Szybciutko wstawiam zdjęcie, bo właśnie ziemniaki na obiad mi się gotują.
Na nic nie mam czasu, oby do weekendu!
A wracając do tematu mojego "daltonizmu", to wszystkie zamówione kanwy bardzo mi się podobają, tylko nie spodziewałam się takiego właśnie koloru . Już Mała mi wymyśli zastosowanie, przebąkuje coś o jakiś księżniczkach, a mamusia zrobi ..... :)
No i fotka mojego pomocnika hafciarskiego. Jak wyszywam, to kładzie mi mordkę na kolanach. Ten to ma dobrze ....
No i ziemniaki mi się rozgotowały, będą kopytka :)
Kopytka też dobre! Smacznego!:)
OdpowiedzUsuńFajny pomocnik! Z takim to wszystko idzie szybciej i lepiej.
OdpowiedzUsuńOj, ci pomocnicy:) Moja Kicia jak wyszywam to włazi na wyszywanie i muszę je odłożyć i zająć się ją. A moje wyszywanki są z kocimi włoskami:)
OdpowiedzUsuńa i u mnie były kopytka, ale z innego powodu, nie mam takiego pomocnika, raczej antypomocnika, kłądzie się zawsze na robótce
OdpowiedzUsuńHa, a ja wczoraj kopytka robiłam :)
OdpowiedzUsuńPomocnik jest super :)
Podrawiam.