Na przetwory ...
Zaczęłam tradycyjnie od miodku z mniszka .
Wybrałam się na działkę sąsiada i tam nazbierałam kwiatków. Potem wylądowały w garze.....
A oto produkt finalny - cztery słoiczki pysznego miodku
Tak więc, sezon przetwórstwa 2013 uważam za otwarty ! :)))))
Ohoho- samo zdrowie! :) Sąsiad się nie upomniał o słoiczek? :)
OdpowiedzUsuńno to jak znalazł..pyszny miodzio...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam takiego miodu ..
OdpowiedzUsuńU mnie też już słoiczki z mniszkowym "miodkiem" czekają na zimę!Pozdrowionka.papa
OdpowiedzUsuńwitaj w klubie
OdpowiedzUsuńU mnie miodek z mniszka też już zrobiony:)
OdpowiedzUsuńNa zdrowie. Ola.
U mnie też wczoraj się robił :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten miód nie wyobrażam
sobie bez niego zimy :) pozDrawiaM ;)
Nie jadłam tego jeszcze nigdy! No i przegapiłam bo mniszek już w większości przekwitł ...
OdpowiedzUsuńTo ja grzecznie poproszę przepis :)
OdpowiedzUsuń