Wczoraj wieczorem, po zakończonej walce z ciastami ( keks i makowiec), oglądając po raz n-ty "Titanica", spojrzałam krytycznie na naszą choinkę.
Czegoś tam mi brakowało. Jakoś mało ozdób, bo choinka dość spora.
A jako, że Studenci "drenują "nasze portfele, więc o zakupie nowych ozdób mogę pomarzyć, musiałam radzić sobie własnym sumptem. :)
I wymyśliłam takie serduszka, wszystkie powstawały w trakcie trwania filmu i troszkę po .... północy :)
Materiał - strasznie sztywne płótno ze szmateksu, nici - chińskie kordonki ( biały i granatowy) i metalizowana chińszczyzna zielona. Wzorki gwiazdek ze świątecznych SAL-i, wypełnienie - resztki z przycinania serduszek.
WESOŁYCH ŚWIĄT I DUŻO MIŁYCH CHWIL SPĘDZONYCH Z BLISKIMI ././
OdpowiedzUsuń