Przygód z oprawianiem haftów ciąg dalszy.......
Miała to być poduszka, a że mi z maszyną nie po drodze ....
Wyszedł , po prawie czterech latach - obrazek :))
Długo się naszukałam ostatniego posta o Hafciarce i wreszcie znalazłam na starym blogu. Jak ten czas leci.....
Ostatnio, przeszukując zasoby haftów natknęłam się na nią. W domu miałam pasującą antyramę, kawałek brystolu też się znalazł i oto ... Hafciarka (z daleka)
i trochę bliżej :)
Wzór znalazłam na jakimś francuskim blogu, mulina - Ariadna i tylko zastanawiam się - dlaczego kanwa ma takie duże oczka ? Teraz preferuję drobniejsze .:)))
uroczy hafcik:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSympatyczna hafciareczka:)
OdpowiedzUsuńpiękna hafciareczka :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje, na drobniejszej kanwie to miałabyś poduszkę na igły ;)
OdpowiedzUsuńNo odleżała swoje i w końcu trafiła na ścianę - opłacało się czekać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny haft! Ja nie lubię oprawiać swoich i pełno ich leży pochowanych gdzie się da ;))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Śliczna :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę kanwy o mniejszych oczkach :)
Piękna Hafciareczka :) Też tak mam jak znajdę "stare" wzory to okazuje się, że kanwa ma strasznie duże oczka teraz bym takich nie wybrała może dlatego, że teraz jest wybór....
OdpowiedzUsuńKlimatyczna :)
OdpowiedzUsuńSłodka ta hafciarka. Ja też nie mogę patrzeć na moje stare prace i gigantyczne xxx.
OdpowiedzUsuńUrocza hafciareczka .Kiedyś sobie obiecywałam że też ją wyhaftuję:)
OdpowiedzUsuńPiękna hafciarka! W sumie każda z nas wyszywających powinna ją wyszyć: jako logo.:))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna :) śliczna :)
OdpowiedzUsuńZ wiekiem gusta się zmieniają :) Ja też wolę teraz drobnicę :)
OdpowiedzUsuń