Ano, niestety, słoiczek TUSAL-owy zamienił się w stertę szkła !
Stało się to przy usilnym udziale mojej Drugoklasistki. Szukała czegoś na półce , a tam stał słoiczek i ...bach.... zakończył żywota .
Nawet nie wiedziałam, że słoiczek po kawie z Biedronki, może się rozpaść na tysiąc kawałków ! Nie udało mi się też odzyskać haftu z niego. Za dużo drobnych kawałków się do niego przyczepiło, więc wolałam nie ryzykować skaleczenia.
Tak więc, zbieranie niteczek trzeba zacząć od początku ,w słoiku zastępczym, chyba po ogórkach się nada, bo kawy nie pijam ? :)))))
Oj biedny słoiczek :)
OdpowiedzUsuńojejku...... szkoda słoiczka, ale za to powstanie nowy :) Więc nic wielkiego i goźnego się nie stało :) Może być i po ogórkach :)
OdpowiedzUsuńNie ma tego złego co by na dobre ne wyszło :) Napewno słoiczek nr dwa będzie jeszcze piękniejszy :)
OdpowiedzUsuńCo tam słoiczek, rzecz do nabycia, a Drugoklasistka pewnie wystraszona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola
Nie przejmuj się słoiczkiem:) Rzecz nabyta:) Dobrze, że Mała nie upadła wraz z nim.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Czasami miło zacząć wszystko od nowa. Nowy słoiczek będzie piękniejszy lepiej dopracowany, to taka druga szansa :)
OdpowiedzUsuń