poniedziałek, 11 lipca 2016

Miłe haftowania początki ... :)

Co prawda, nie są to prawdziwe początki, bo te datowałyby się na okres lat 70-tych poprzedniego wieku ,  ale są to  wprawki z lat 90 - tych . Z początku tego dziesięciolecia , zanim na świecie pojawiły się córki !
Znalazłam je przy wakacyjnym " odgruzowywaniu" chałupy . :)
Mówiąc szczerze , nawet o nich nie pamiętałam, że je mam. Spędziły szereg lat w kartonie, więc wymagały odświeżenia, toteż przygotowałam dla nich kąpiel i wrzuciłam do miski na całą noc. Rano przeżyłam szok ! Wszystko miałam żółto -różowe ! Mulina czerwona i pomarańczowa zafarbowały wsio !!!! Fakt, jakoś nie miałam ochoty wykorzystywać tych haftów, ale zawsze ......

* Wprawka pierwsza ....


Jeden z dwóch haftów wykończonych, kanwa - ogromniasta ,  z mroków pamięci wydaje mi się, że nie jest to praca samodzielna, tylko haftowana razem z przyrodnią siostrą tzn. ona zaczęła ,ja skończyłam :)

* Wprawka druga ......


Wzorki z jakiejś gazetki dla rolników z lat 80 -tych, znalezionej w szkolnej bibliotece , kanwa też ogromniasta, chociaż drobniejsza niż poprzednia .

* Wprawka trzecia ....


Nie przepadam za motywami kwiatowymi i już wiem dlaczego :) Chyba zabrakło mi muliny , ale zupełnie tego nie pamiętam .....

* Wprawka czwarta ......


Sprawca całego zamieszania , to był chyba wzór na szydełko, który dowolnie zinterpretowałam . Nijak nie mogłam uzyskać kształtu haftu - owalu  :))
Oba ostatnie hafty  na tej samej kanwie co wprawka druga i oczywiście haftowane całą muliną, wtedy do głowy mi nie przyszło, żeby je rozdzielać . Pewnie dlatego nieskończone, bo zabrakło mi mulin. Ale tego też nie pamiętam.

Później na długie lata zapomniałam o tej sztuce  i dopiero od 2008 roku znowu się wkręciłam w świat krzyżyków . Oby jak najdłużej ..... :))

10 komentarzy:

  1. Ale znaleziska :-) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie sa sliczne, sentymentalne i...
    wypierz je jeszcze kilka razy, a co tam może pomoże i zararbowania puszczą. Ja czasem maczam platki kosmetyczne w wybielaczu u układam.... pomaga, spłukiwać tak, aby nie zalać haftu.
    Tyle miłości i pracy Beatko w to włożyłaś. Zostaw - opraw i ciesz się.... w kąciku jakimś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam takie stworki:))z przed wielu,wielu lat na kanwie jak worek:)))ale trzymam bo to pierwsze:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój pierwszy tworek gdzieś zniknął... Ale, że był to tworek potworek, to wina nie wzoru, ale braku wtedy odpowiednich mulin...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne znaleziska. Pamiętam ,że dawniej był wielki problem ze znalezieniem jakiejkolwiek kanwy.

    OdpowiedzUsuń
  6. One są naprawdę bardzo ambitne, jak na początkującą hafciarkę!
    Powinnaś być z nich dumna...ja jestem naprawdę zachwycona!
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie, że udało Ci się je odnaleźć. Często będziesz je z sentymentem wspominać.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie mieć takie rzeczy. Tyle wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miło powspominać, prawda? Nieustająco zachwycam się twoim talentem :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. A u mnie odwrotnie - wszystkie swoje pierwsze prace (z początku lat 80-tych) pokończyłam, za to teraz robię UFO-ki :P

    OdpowiedzUsuń