czwartek, 18 lutego 2016

Edit poprzedniego posta :)))

Ciąg dalszy  epopei ..... o fartuszkach na słoiki :))
Kilka dni temu, mój mąż, po zakupach w " owadzim" sklepie, przywiózł pojemniczki. I ze stwierdzeniem , że "słoiki są dla ogórków, a nie dla herbat" przepakował herbaty. Rada nie rada musiałam przenieść fartuszki na pojemniczki. Przydała się tylko taśma dwustronna i oto efekty :


Rozmiar fartuszków okazał się idealny także dla pojemników :)))

A ja dłubię dalej zimowy obrazek, choć z problemami - prucie !!! :(


Stan po przełożeniu tamborka - tuż za damą w kolczykach z poprzedniego posta :)


Tyle już mam - stan sprzed dwóch tygodni


A to dłubię teraz, tylko niestety z problemami,
 bo kiedy zaczęłam wyszywać od damy, to gdzieś uciekł mi jeden krzyżyk, i kapelusz pana wszedł na parasol. Szlag to !!!! Zaczęłam od płaszcza pana i wtedy znalazłam błąd. Ale prucie - mordęga!! Nitka się rwała, kołtuniła - masakra!! Ale teraz już jest dobrze i lecę dalej !!!!

7 komentarzy:

  1. O to już całkiem sporo tego haftu jest:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale Cię rozumiem, też nie znoszę prucia, ale pamiętaj - kto robi i pruje, temu roboty nie brakuje :). Ale haft zapowiada się przepiękny.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo zrobiłaś , a prucia też nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za dalsze postępy i mało błędów. Piękna praca będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pomysł z tymi słoiczkami -pojemniczkami :)
    a obrazek - no bywa , że się błąd zrobi , ale nie poddawaj się - jest śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też przy wyszywaniu tego wzoru myliłam się.. Zdarza się, niestety.... Ale haft jest już oprawiony i wisi na ścianie. Cieszy oko :))
    Dobrniesz do końca i ty też nacieszysz oczy!

    OdpowiedzUsuń
  7. :) Dobry student musi mieć choć jeden warunek na studiach, tak samo bardzo dobra hafciarka musi chociaż raz wypruć pracę :) Ale praca tego warta!

    OdpowiedzUsuń