.... a to za sprawą chatki z piernika ....
Ad rem ... Trzecioklasistka oprócz zwyczajowych pierniczków na choinkę zapragnęła zrobić piernikową chatkę.
Tak to jest , córa każe, mama musi ! :)
Wyszukałam w necie przepis i dowiedziałam się, że .... piernik wycina się od szablonu, a nie gania się po nim z linijką. A takie miałam wcześniej wyobrażenie, jak robi się takie chatki :))
Szablony przygotowałam, zrobiłam ciasto, córa z koleżanką wycinały poszczególne elementy chatki. Upiekłam, dziewczynki ozdobiły pięknie ścianki i zaczął się ...horror - czyli sklejanie do kupy.
Tak wygladało to na początku- jeszcze widać dekoracje ścian :)
Te szklanki w środku podtrzymywały ściany domku :)
A tu już efekt końcowy, po dwóch dniach zmagań z lukrem, dekoracji nie widać , tylko wszechobecny lukier .... :)
Inne ujęcie , lukier aż kapie ..:))
Iście ośnieżona chatka :)
* do dekoracji chatki zużyłam 4 białka i prawie kg cukru pudru,
* pracowałam nad nim dwa dni
* kosztowało mnie to trochę nerwów
* i jeszcze więcej niecenzuralnych wypowiedzeń :)
Zobaczymy w przyszłym roku , może będzie lepiej :)))
Sezon przeświąteczny uważam za otwarty! :))
Trochę jakby zaprawa się wylała :P
OdpowiedzUsuńNie od razu Kraków zbudowali... chatkę z piernika pewnie też nie :) Wiesz jak to mówią trening czyni mistrza, a że śniegu dużo, no przecież to zimowa chatka. Pewnie do nich ocieplenie klimatu nie dotarło, to i śniegu napadało ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie mistrzostwo :) Ja bym jednej sciany nie postawiła :)
OdpowiedzUsuńIście zaśnieżona chatka.
OdpowiedzUsuńChyba trochę za rzadki lukier zrobiłaś. Nie wiem jaki miałaś przepis, ale z mojej praktyki dekoracje to się robi po sklejeniu chatki. Mimo wszystko , jak na pierwszy raz nie jest tak źle :)
OdpowiedzUsuńTydzień temu byłam w moim rodzinnym domu i śniegu było tak dużo jak na Twojej, hatce, więc mi się podoba. Katarzyna G pisze, że ściany by nie postawiła, ja chyba bym jej nie upiekła.
OdpowiedzUsuńnie jest proste postawienie takiej chatki,więc się nie załamuj:))))jak na pierwszy raz to i tak wyszła świetna:)))
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniałym budowniczym :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie..był rozmach, ale najważniejsze że się całość trzyma :)
OdpowiedzUsuńoj..Tsunami to by chatka ie przeżyła, ale najważniejsze że to własnymi rękami stworzone :)
OdpowiedzUsuńszykuje się zima stulecia :) chatka nie wyglada źle i mi chyba z 2 lata temu taka się przytrafiła i odtąd chatki to nie moja bajka
OdpowiedzUsuńOj tak, pamiętam i ja swoje ubiegłoroczne "budowlane katastrofy" :) Lukier do takich rzeczy musi mieć odpowiednią konsystencję i musi szybko zastygać, a ciasto najlepiej twarde, ja używałam piernika staropolskiego i ściany mi się wyginały :)
OdpowiedzUsuńAle Wasza chatka ma swój urok, a takie robótki wspomina się zawsze z przyjemnością.
przepięknie to wyszło a i również mnie zauroczył obrazek pod ostatnim postem - ten Mikołaj na saniach w zimowej scenerii - no wprost cudeńko - pozdrawiam cieplutko Marii
OdpowiedzUsuń