Mianowicie, ostatnimi czasy " hafciłam" pewien prezent.
Wzór znalazłam na Pintereście, niestety średniej jakości, po namyśle stwierdziłam , że dam radę.
No i dałam.
Wyhaftowałam, wyprałam, coby sprać ołówkowe kreski, wyprasowałam , wsadziłam w kopertę i wysłałam do adresata.
Ba! Tylko zapomniałam zrobić zdjęcie gotowego haftu !!!!! :(
Mam tylko zdjęcie z prania. Niestety, nie widać całości, ale prezentuję ....
Audrey Hepburn ze " Śniadania u Tiffany'ego" - z tą długą cygaretką w dłoni.
No tak, gapowe się płaci ....
Oryginał
Na szczęście znam ten wzorek :) Fajny hafcik.
OdpowiedzUsuń:) Super!
OdpowiedzUsuńWidać, widać:-) Bardzo ładny hafcik. A oprawiony może adresatka Ci podesle?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na pewno haft jest cudny!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiędzy bąbelkami i mydlinami widać, że cudo :)
OdpowiedzUsuńwzorek bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuń