Dziś krótko ,ale zdjęciowo :)
Jedna miniaturka, pewnie wiosenna, już za mną, druga się robi......
W drugiej, chyba wczesno - letniej, maki rozkwitają przed domkiem ......
Dobór kolorów muliny wybitnie
widzimisiowy, z resztek domowych zapasów.
I drugi bohater dzisiejszego posta, słoiczek, już ma troszkę resztek .....
A na zakończenie kwiaty z mojego ogródka, a wlaściwie z jego pogranicza, bo tuż przy płocie, astry - kwiaty kojarzące mi się z jesienią - nie lubię tej pory roku :(
pięknie wychodzą, takie sielskie domeczki... ciekawe co z nich wymodzisz pięknego ;)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie śliczne miniaturki :) Szybko Łatwo i przyjemnie a jaki efekt :)
OdpowiedzUsuńAstrów czy jesieni? :)) Lato sobie wyhaftujesz:)) fajnie się prezentują Twoje miniaturki.
OdpowiedzUsuńPiękne hafciki :)
OdpowiedzUsuńMiniaturki wychodzą ślicznie! Bardzo ładnie dobrałaś kolory.
OdpowiedzUsuńŚlicnie wyglądają te miniaturki. Podziwiam Twój dobór kolorów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
ślicznie ci to wychodzi :P a jesienią się nie przejmuj :P astry są piękne,
OdpowiedzUsuńSuper te miniaturki :) Czekam na wszystkie w oprawie :)
OdpowiedzUsuńHello
OdpowiedzUsuńJust found your blog.
Your stitching is lovely (: